manifestowali w Warszawie przed gmachem Ministerstwa Finansów i siedzibą rządu. Zrezygnowali z pochodu pod siedzibę prezydenta, gdyż ten - jak powiedział Zygmunt Wrzodak - zainteresował się fabryką. Katalog wznoszonych okrzyków i haseł: "Kołodko do gazu" (do gazu wysłano też Oleksego, Jaskiernię, Kuronia i Bartoszewskiego), "Procz z komuną", "Ursus żyje, Kuroń pije", "Czerwoni faszyści", "Taki rząd paszoł won", "Ursus nasz, Izrael wasz". Przed ministerstwem spalono opony, a przed URM - kukłę premiera Oleksego, z pomalowaną na czerwono gwiazdą Dawida. Do zgromadzonych przemawiali szef "Solidarności" z Ursusa Wrzodak i lider "Samoobrony" Andrzej Lepper, obaj przestrzegali przed "międzynarodową finansjerą, prywatyzacją i złodziejskimi rządami czerwonej i różowej finansjery