Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
kradzieże,
to się z zawiści niskiej bierze!).
Fuks jest blondynem, chłop przystojny,
lecz wzrok ma dziwnie niespokojny.
Kto wie?... Lecz jeśli Żyd, to może
sjonistą jest on, nie daj Boże!
Tumor antysemitą nie był,
lecz że tysiące szkoleń przebył,
wiedział, że Żyd, gdy jest sjonistą,
nie jest już Żydem, lecz faszystą.

Tu mu zrobiło się niedobrze
na myśl, że mógłby Fuksa poprzeć.
Tak, to by koniec był kariery!
Lecz kogo wysłać, do cholery?!
Maczugę? Nigdy! Bydlę! Zwierzę!
Więc tylko Pódźwę. W Pódźwę wierzę!
W tym miejscu Pódźwa w akcję wkroczył.
Tumor szeroko rozwarł oczy.
Na Boga! Czy on dobrze słyszy?
Jaką
kradzieże,<br>to się z zawiści niskiej bierze!).<br>Fuks jest blondynem, chłop przystojny,<br>lecz wzrok ma dziwnie niespokojny.<br>Kto wie?... Lecz jeśli Żyd, to może<br>sjonistą jest on, nie daj Boże!<br>Tumor antysemitą nie był,<br>lecz że tysiące szkoleń przebył,<br>wiedział, że Żyd, gdy jest sjonistą,<br>nie jest już Żydem, lecz faszystą.<br><br>Tu mu zrobiło się niedobrze<br>na myśl, że mógłby Fuksa poprzeć.<br>Tak, to by koniec był kariery!<br>Lecz kogo wysłać, do cholery?!<br>Maczugę? Nigdy! Bydlę! Zwierzę!<br>Więc tylko Pódźwę. W Pódźwę wierzę!<br>W tym miejscu Pódźwa w akcję wkroczył.<br>Tumor szeroko rozwarł oczy.<br>Na Boga! Czy on dobrze słyszy?<br>Jaką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego