Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
powietrze. Przystawiali broń do skroni chłopców i grozili, że zabiją.
Początkowo pozwalali nam pić wodę i chodzić do toalety. Kobiety z niemowlakami umieścili w oddzielnej sali, a jeden, po cichu przynosił nawet mleko w proszku. Tak było, dopóki nie przyjechał Rusłan Auszew, który zajrzał do nas do sali. Terroryści wszystko filmowali. Kasetę Auszew miał zawieźć do Putina.
Domagali się też, żeby przyjechał do nich Dzasochow (prezydent Osetii Północnej - przyp. red.) i jeszcze czterech ludzi. Ale nikt nie przyjechał. Mówili nam, że jesteśmy niepotrzebni naszemu rządowi i choćby nas było 3 tysiące - do szturmu dojdzie, tak jak na Dubrowce. Przy nas gdzieś
powietrze. Przystawiali broń do skroni chłopców i grozili, że zabiją.<br>Początkowo pozwalali nam pić wodę i chodzić do toalety. Kobiety z niemowlakami umieścili w oddzielnej sali, a jeden, po cichu przynosił nawet mleko w proszku. Tak było, dopóki nie przyjechał Rusłan Auszew, który zajrzał do nas do sali. Terroryści wszystko filmowali. Kasetę Auszew miał zawieźć do Putina.<br>Domagali się też, żeby przyjechał do nich Dzasochow (prezydent Osetii Północnej - przyp. red.) i jeszcze czterech ludzi. Ale nikt nie przyjechał. Mówili nam, że jesteśmy niepotrzebni naszemu rządowi i choćby nas było 3 tysiące - do szturmu dojdzie, tak jak na Dubrowce. Przy nas gdzieś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego