Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
I usiadł na tym samym krześle co tydzień temu.
Kościół się zapełnił. Nie był to jednak tłum, bo można było bez trudu przejść środkiem nawy, jak ten... "To kościelny!" Odwrócił się za nim i zobaczył kościelnego, jak oparł się o ścianę tuż przy drzwiach.
Muzyka. Na wszystkie pedały i miechy fisharmonii. Muzyka o biednym człowieku posiniaczonym batem. I zaraz po tym pieśń odziewająca w polskie szaty Mękę Jezusową.
Z zakrystii ksiądz proboszcz z monstrancją w koronkach świateł ruchomych, w asyście dwóch siwiuteńkich ministrantów.
Z fisharmonii akord rzęsisty, kiedy tak podążają we trójkę do Grobu Pańskiego. Już wierni podjęli antyfonę:
- "Oto dzień
I usiadł na tym samym krześle co tydzień temu. <br>Kościół się zapełnił. Nie był to jednak tłum, bo można było bez trudu przejść środkiem nawy, jak ten... "To kościelny!" Odwrócił się za nim i zobaczył kościelnego, jak oparł się o ścianę tuż przy drzwiach. <br>Muzyka. Na wszystkie pedały i miechy fisharmonii. Muzyka o biednym człowieku posiniaczonym batem. I zaraz po tym pieśń odziewająca w polskie szaty Mękę Jezusową. <br>Z zakrystii ksiądz proboszcz z monstrancją w koronkach świateł ruchomych, w asyście dwóch siwiuteńkich ministrantów. <br>Z fisharmonii akord rzęsisty, kiedy tak podążają we trójkę do Grobu Pańskiego. Już wierni podjęli antyfonę: <br>- "Oto dzień
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego