Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
chłopy, informację poufną otrzymałem od sługi kościelnego, że kanarciu nie tu, a u Franca, w Gasthauzie... Cni mu się. Tam go złapiema... Za mną!
Hans nie pojął dyskursu tego arcykapłana, ale widzi że gówniarze ucichli i wychodzą! I słyszy, jak równocześnie z tupotem oddalających się łobuzów Bach się sypie z fisharmonii strzelisty, rzęsisty, aż święci z obrazów oczami ulgę i wdzięczność wyrażają kościelnemu, za to, że i tę część liturgii nowych czasów przewidział i z łapy do łapy gruby zwitek banknotów dowcipnemu szantażyście odpalił.
I słyszy Hans, z jaką żarliwością ludzie kapłanowi odpowiadają, jak lud Boży czuje Opatrzność obecną właśnie tu
chłopy, informację poufną otrzymałem od sługi kościelnego, że kanarciu nie tu, a u Franca, w Gasthauzie... Cni mu się. Tam go złapiema... Za mną! <br>Hans nie pojął dyskursu tego arcykapłana, ale widzi że gówniarze ucichli i wychodzą! I słyszy, jak równocześnie z tupotem oddalających się łobuzów Bach się sypie z fisharmonii strzelisty, rzęsisty, aż święci z obrazów oczami ulgę i wdzięczność wyrażają kościelnemu, za to, że i tę część liturgii nowych czasów przewidział i z łapy do łapy gruby zwitek banknotów dowcipnemu szantażyście odpalił. <br>I słyszy Hans, z jaką żarliwością ludzie kapłanowi odpowiadają, jak lud Boży czuje Opatrzność obecną właśnie tu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego