Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
na czarno ubranych parafian. Odwrócił się Hans do wyjścia. Gerta! Podała mu rękę.
- Alleluja, Herr Professor.
- Danke... Alleluja, Frau Gerta... - Uścisnął podaną mu rękę, pochylił się i ucałował wierzch dłoni. Prostował się, sam się dziwiąc swemu wzruszeniu.
Wysunęła pośpiesznie rękę, zmieszana. Wychodzili razem, świadomi wspólnych kroków. Kościół pęczniał muzyką. Z fisharmonii sypał się już nie Bach o akordach przewidywanych, zaczesanych mokrym grzebieniem, ale melodia skoczna, wiejskie przytupasy, pełne cholew błyszczących, jasne od iskier wykrzesywanych podkówką. Pełne błysków oczu spod spoconej czupryny nad czołem. Czwórką gniadych koni rwała wielkanocna radość. Wiosna zaczęła się na dobre.
Gerta spojrzała ukradkiem na Hansa. Szedł nieswój
na czarno ubranych parafian. Odwrócił się Hans do wyjścia. Gerta! Podała mu rękę. <br>- Alleluja, Herr Professor. <br>- Danke... Alleluja, Frau Gerta... - Uścisnął podaną mu rękę, pochylił się i ucałował wierzch dłoni. Prostował się, sam się dziwiąc swemu wzruszeniu. <br>Wysunęła pośpiesznie rękę, zmieszana. Wychodzili razem, świadomi wspólnych kroków. Kościół pęczniał muzyką. Z fisharmonii sypał się już nie Bach o akordach przewidywanych, zaczesanych mokrym grzebieniem, ale melodia skoczna, wiejskie przytupasy, pełne cholew błyszczących, jasne od iskier wykrzesywanych podkówką. Pełne błysków oczu spod spoconej czupryny nad czołem. Czwórką gniadych koni rwała wielkanocna radość. Wiosna zaczęła się na dobre. <br>Gerta spojrzała ukradkiem na Hansa. Szedł nieswój
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego