Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
trzymasz, won z tą łapą, uwaga, powtarzamy, Baczkoś, co ty z tym krzyżem, no, jak pragnę fiata, nie róbcie cyrku, tylko moją Nel instruował delikatnym półgłosem, nie wydawała się zmieszana wulgarnym krzykiem reżysera, uważnie i sumiennie, z zaskakującą mnie prostotą i godną skromnością brała udział w tym wszystkim, siedząc przy fisharmonii w kaplicy pegeerowskiego pałacu, do której, gdyby nie to, że była nie używana i na klucz zamknięta, przechodziłoby się przez kancelarię buchaltera, w kaplicy, która niegdyś służyła cudzoziemskiej szwagierce naszego króla za miejsce porannych ekspiacji po orgiach i hulankach całonocnych.
Stało się to, gdy Nel doprowadzała swą pieśń do łagodnie
trzymasz, won z tą łapą, uwaga, powtarzamy, Baczkoś, co ty z tym krzyżem, no, jak pragnę fiata, nie róbcie cyrku, tylko moją Nel instruował delikatnym półgłosem, nie wydawała się zmieszana wulgarnym krzykiem reżysera, uważnie i sumiennie, z zaskakującą mnie prostotą i godną skromnością brała udział w tym wszystkim, siedząc przy fisharmonii w kaplicy pegeerowskiego pałacu, do której, gdyby nie to, że była nie używana i na klucz zamknięta, przechodziłoby się przez kancelarię buchaltera, w kaplicy, która niegdyś służyła cudzoziemskiej szwagierce naszego króla za miejsce porannych ekspiacji po orgiach i hulankach całonocnych.<br>Stało się to, gdy Nel doprowadzała swą pieśń do łagodnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego