Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
ścieżkach, póki nie spłynęły szerokim strumieniem.
V
Hubert wpadł razem z groszkiem w objęcia Wiktoryny, która właśnie wyszła na próg sionki spojrzeć na ulewę, i pozostawił już miskę w jej ramionach.
- O Jezu! - jęknęła kucharka, wtrącona w stan bezgranicznego zdumienia.
Gabriela siedziała już w kuchni na podłodze, a wokoło niej formowało się jeziorko, którego dopływy Bosy rozprowadzał szeroko po okolicy
Śmiali się tak, że wszystkie rondle i patelnie dzwoniły na haczykach półek, i byli przemoknięci do nitki.
- Ledwo, ledwo wysprzątałam po obiedzie! - wrzasnęła Wiktoryna, gdy tylko władza w języku została jej przywrócona. - Jak tak nie umiesz uszanować mojej pracy, to zabieraj sobie
ścieżkach, póki nie spłynęły szerokim strumieniem. <br>V<br>Hubert wpadł razem z groszkiem w objęcia Wiktoryny, która właśnie wyszła na próg sionki spojrzeć na ulewę, i pozostawił już miskę w jej ramionach. <br>- O Jezu! - jęknęła kucharka, wtrącona w stan bezgranicznego zdumienia. <br>Gabriela siedziała już w kuchni na podłodze, a wokoło niej formowało się jeziorko, którego dopływy Bosy rozprowadzał szeroko po okolicy <br>Śmiali się tak, że wszystkie rondle i patelnie dzwoniły na haczykach półek, i byli przemoknięci do nitki. <br>- Ledwo, ledwo wysprzątałam po obiedzie! - wrzasnęła Wiktoryna, gdy tylko władza w języku została jej przywrócona. - Jak tak nie umiesz uszanować mojej pracy, to zabieraj sobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego