zbijał "wiarę i naukę luterską", ułożył po polsku, co nie podobało się Hozjuszowi, który domagał się przekładu na łacinę. Kromer posłuchał i sam Rozmowę przełożył. Że luteranizm polski trzeba było zwalczać po polsku, to rozumiał i Hozjusz. Różnica zdań polegała na tym, że zdaniem Hozjusza, pisma polemiczne najpierw trzeba było formułować w języku łacińskim gwarantującym ścisłość terminologiczną, a potem przekładać na polski.<br>Hozjusz, którego skrajne poglądy nie były ani powszechne, ani typowe dla polskiego duchowieństwa, najbardziej obawiał się nowych przekładów Biblii na polski, która przez to wydana by być mogła na łup dowolnej interpretacji każdego czytelnika, nawet niewiast i rzemieślników przywłaszczających