służących zaspokojeniu materialnych potrzeb tychże ludzi.</><br> Rzecz w tym, że dotychczas nie było ani <hi rend="italic">harmonizacji</>, ani <hi rend="italic">kompromisu</>. Rzecznicy przemysłu dyktowali warunki - lokalizację, technologię, a o tę czystą wodę troszczyli się o tyle, o ile była im potrzebna do produkcji.<br> Z czasem zaczęło się coraz więcej mówić o ochronie środowiska, zaczęto formułować różne programy, a zakładom przemysłowym postawiono wymagania, w praktyce - zresztą - nie egzekwowane. Wówczas wielu przedstawicieli przemysłu przystosowało się do nieco zmienionych warunków, zlecając opracowanie programów ochrony środowiska dla poszczególnych zakładów (zajmują one sporo miejsca w szafach), a także mówiąc o konieczności harmonijnego rozwoju, nie szkodzącego środowisku.<br> Prof. Surewicz twierdzi, że