Ożenił się z krawcową, ma domek i astmę - czy to źle takiemu "azylowi" w Polsce? Ten wygadany, o wyłupiastych oczach, co pierwszy ich<br>zaczepił (wiedzieli już, że nazywa się Korbal, bo gdy ojciec wspomniał o noclegu w Górnym Szpetalu, majątku pana Rutkowskiego, zawołał: "A, to moje strony! Korbal jestem, z fornalów pana Rutkowskiego. Ale dawno już od tego łobuza odszedłem... "), otóż ten rozchełstany Korbal wszystko wiedział, a jak nie wiedział, to zełgał, byle mówić. Skrobał się i mówił - podwójną miał przyjemność.<br>Szczęsny wstał. Pić mu się chciało. Słońce piekło, a wody nie miał w ustach od wczoraj.<br>Przeszedł przez plac uważając