nie miał nawet prawa jazdy. W pościg za Patrykiem M., który ok. godz. 4 ukradł z Mokotowa białą toyotę avensis, ruszyło kilkanaście policyjnych patroli. W wielu miejscach w stolicy zorganizowano blokady. Złodziej omijał je, skutecznie umykając policyjnej obławie. Jeden z radiowozów spadł z ośmiometrowego wiaduktu na Trasę Łazienkowską. Jadący nim funkcjonariusz w stanie ciężkim trafił do szpitala. Przeszedł poważną operację. Ma pęknięty rdzeń kręgowy. Drugi radiowóz na moście Łazienkowskim zderzył się z łotewskim fordem. Pasażerowie obu aut też znaleźli się w szpitalu. Złodziej porzucił skradzioną toyotę na Pradze. Schwytano go dzięki psu tropiącemu. 7 osób rannych, dwa wypadki i dwa skasowane