Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
przedstawienia siebie w najmniej szkodliwym świetle". X to "skorodowany moralnie aparatczyk", który każdemu przyszywa łatkę, by na tym tle wyglądać lepiej i usprawiedliwić swoje bezeceństwa. "Nikomu krzywdy nie wyrządziłem" - to klasyczne motto hipokrytów, pisze Dasko. Człowiek, który dostąpił zaszczytu bycia ambasadorem w Paryżu, "musiał należeć do najbardziej zaufanych i sprawdzonych funkcjonariuszy aparatu. Trzeba bezwstydu zaiste szczególnego, aby podobną karierę określać mianem "trzeciej lini"". "Nowakowski - pisze w konkluzji Dasko - stworzył postać świetną literacko, choć jest to niepochlebny portret Polaka Jakież bowiem szanse przetrwania miał komunizm, jeżeli X-a obwołał jednym ze swoich ambasadorów?" Faktycznie, "Honolulu" to książka ważna, zmuszająca do myślenia. Pomaga
przedstawienia siebie w najmniej szkodliwym świetle". X to "skorodowany moralnie aparatczyk", który każdemu przyszywa łatkę, by na tym tle wyglądać lepiej i usprawiedliwić swoje bezeceństwa. "Nikomu krzywdy nie wyrządziłem" - to klasyczne motto hipokrytów, pisze Dasko. Człowiek, który dostąpił zaszczytu bycia ambasadorem w Paryżu, <q>"musiał należeć do najbardziej zaufanych i sprawdzonych funkcjonariuszy aparatu. Trzeba bezwstydu zaiste szczególnego, aby podobną karierę określać mianem "trzeciej lini""</>. "Nowakowski - pisze w konkluzji Dasko - stworzył postać świetną literacko, choć jest to niepochlebny portret Polaka <gap> Jakież bowiem szanse przetrwania miał komunizm, jeżeli X-a obwołał jednym ze swoich ambasadorów?" Faktycznie, "Honolulu" to książka ważna, zmuszająca do myślenia. Pomaga
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego