Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Ten kędzierzawy, siwy pielęgniarz, z wywiniętą wargą...
Wie pan, Tęgawek.
- Oberteufelführer? - zawołałem.
- Jak pan powiedział?... - zagadnął markiz wpatrując się we mnie
z zastanowieniem.
- To już nieważne... - mruknąłem speszony.
- Człowiek się myli.
- Dokuczył panu?
Skinąłem głową.
- Stara szkoła, wie pan - powiedział markiz.
- Nie było cud-pigułek...
No i trafiali się różni furiaci.
Więc cóż prócz brutalności i przemocy pozostawało takiemu jak on?
A dziś...
- Emerytura - wtrąciłem z przekonaniem.
- Zasłużona emerytura.
I to czym prędzej.
- Nie panu jednemu zalazł za skórę - uśmiechnął się markiz.
- To on mi szczękę siłą wyjmował...
A tyś, chłopie, leżał związany na sąsiednim łóżku i widząc, co
się dzieje
Ten kędzierzawy, siwy pielęgniarz, z wywiniętą wargą...<br> Wie pan, Tęgawek.<br> - Oberteufelführer? - zawołałem.<br> - Jak pan powiedział?... - zagadnął markiz wpatrując się we mnie<br>z zastanowieniem.<br> - To już nieważne... - mruknąłem speszony.<br> - Człowiek się myli.<br> - Dokuczył panu?<br> Skinąłem głową.<br> - Stara szkoła, wie pan - powiedział markiz.<br> - Nie było cud-pigułek...<br> No i trafiali się różni furiaci.<br> Więc cóż prócz brutalności i przemocy pozostawało takiemu jak on?<br> A dziś...<br> - Emerytura - wtrąciłem z przekonaniem.<br> - Zasłużona emerytura.<br> I to czym prędzej.<br> - Nie panu jednemu zalazł za skórę - uśmiechnął się markiz.<br> - To on mi szczękę siłą wyjmował...<br> A tyś, chłopie, leżał związany na sąsiednim łóżku i widząc, co<br>się dzieje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego