Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie i Nowoczesność
Nr: 555
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1981
Pod wieczór mój szef odnajduje mnie w Domu Młodego Górnika i żąda, abyśmy obaj jechali na dół, gdyż dostał wiadomość, że tama "poszła". Już na podszybiu napotkany sztygar zawrócił nas:
- "Po co, Franciszku, gonicie, nogę (węglową) pocisło, to i tama poszła".
Goniło Franciszka poczucie ważności własnej i potrzeba udowodnienia, że fuszerki nie zrobił. Przyznać trzeba, że goniła go również obawa, że jutro nie pójdzie nowej tamy robić, bo nadzór może powiedzieć"
- "Coś Franciszku złe dni macie, tamy wam się walą odpocznijcie co nieco przy ściekach".
A mnie z Franciszkiem goniło to, że z kim jutro będę robił, jak mi się z
Pod wieczór mój szef odnajduje mnie w Domu Młodego Górnika i żąda, abyśmy obaj jechali na dół, gdyż dostał wiadomość, że tama "poszła". Już na podszybiu napotkany sztygar zawrócił nas:<br> - "Po co, Franciszku, gonicie, nogę (węglową) &lt;orig&gt;pocisło&lt;/&gt;, to i tama poszła".<br> Goniło Franciszka poczucie ważności własnej i potrzeba udowodnienia, że fuszerki nie zrobił. Przyznać trzeba, że goniła go również obawa, że jutro nie pójdzie nowej tamy robić, bo nadzór może powiedzieć"<br> - "Coś Franciszku złe dni macie, tamy wam się walą odpocznijcie co nieco przy ściekach".<br> A mnie z Franciszkiem goniło to, że z kim jutro będę robił, jak mi się z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego