Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
i za nimi pewnie komputery, faksy, kserokopiarki. Korytarzyk (Czikita, bo zwiążę ci pysk!) i dyskretne przejście do części mieszkalnej. Łazienka - chyba jestem gdzieś w Las Vegas. Kibel - ani chybi Miami. Kuchnia, a właściwie pokój jadalny z kuchnią - ja wiem? Piekiełko w jakimś klubie. Te ćwoki na górze, co oflagowały taras gaciami, złapały pana Boga za nogi: przecież to wszystko, ten wystrój, niezależnie od dalszych losów najmu - zostanie. I Malinowska udusi się z zazdrości; jeszcze dwa - drzwi w drzwi - pokoje. Nie, tu nie starczyło inwencji, bo nie podejrzewam, że środków: tylko wytapetowali w delikatny wzór na kremowo, matowym lakierem pociągnęli posadzkę, żaluzje
i za nimi pewnie komputery, faksy, kserokopiarki. Korytarzyk (Czikita, bo zwiążę ci pysk!) i dyskretne przejście do części mieszkalnej. Łazienka - chyba jestem gdzieś w Las Vegas. Kibel - ani chybi Miami. Kuchnia, a właściwie pokój jadalny z kuchnią - ja wiem? Piekiełko w jakimś klubie. Te ćwoki na górze, co oflagowały taras gaciami, złapały pana Boga za nogi: przecież to wszystko, ten wystrój, niezależnie od dalszych losów najmu - zostanie. I Malinowska udusi się z zazdrości; jeszcze dwa - drzwi w drzwi - pokoje. Nie, tu nie starczyło inwencji, bo nie podejrzewam, że środków: tylko wytapetowali w delikatny wzór na kremowo, matowym lakierem pociągnęli posadzkę, żaluzje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego