kopyścią Jantoska moja, z którą nie tylko kasze rozmaite jadałem, kołacze z twarogiem, ale niejedno wesele przetańcowałem, niejedną noc do białości w koniczynie suchej przeleżałem.<br> - Kiedy jeszcze mieszkałem za wsią, z dala od ludzi i w pobliżu zwierząt, miałem znajomego, człowieka niespokojnego, nieustannie zmyślającego dyrdymałki rozmaite.<br> Najwięcej tych zmyśleń, opowieści, gadek rozlewnych nachodziło go jesienią i zimą.<br> Wiosną i latem nie odróżniał się niczym specjalnym od pozostałych ludzi pracujących w polu, przycinających drzewa w sadach, poprawiających pasieki, łatających zagrody.<br> Dopiero późną jesienią, zimą, kiedy pępowina, naczynia limfatyczne wiążące nas z ziemią, z przyrodą całą rozluźniały się wyraźniej, dziwaczał coraz bardziej.<br> Wprawdzie