Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
Musiał się spodziewać, że mu zrobię inwentaryzację stanów magazynowych, bo wszystko się zgadzało co do jednego elementu. Jeszcze musi dopłacać, gnój... I potem, jak ja mu o aktywnej sprzedaży, to on, że po co to tak tych klientów męczyć... Jak będą chcieli, to przecież zamówią, czy pan chce tymi swoimi gadkami ich wypłoszyć? Ciężko ich zdobywałem przez te lata, jak jeszcze nikt nawet nie pomyślał, że się pan pojawisz w Positivie... Wyszczekany sukinsyn... - Oglądał już pan tygodniowy raport sprzedaży? Właśnie pan drukuje. A którą to godzinę mamy, panie Mirosławie? A procedury co w tej sprawie mówią? - Jak to, kurwa, może być
Musiał się spodziewać, że mu zrobię inwentaryzację stanów magazynowych, bo wszystko się zgadzało co do jednego elementu. Jeszcze musi dopłacać, gnój... I potem, jak ja mu o aktywnej sprzedaży, to on, że po co to tak tych klientów męczyć... Jak będą chcieli, to przecież zamówią, czy pan chce tymi swoimi gadkami ich wypłoszyć? Ciężko ich zdobywałem przez te lata, jak jeszcze nikt nawet nie pomyślał, że się pan pojawisz w Positivie... Wyszczekany sukinsyn... - Oglądał już pan tygodniowy raport sprzedaży? Właśnie pan drukuje. A którą to godzinę mamy, panie Mirosławie? A procedury co w tej sprawie mówią? - Jak to, kurwa, może być
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego