rozruchu. Zbierało się na ferment. Ośmieleni zwycięstwem Szczęsnego, lada chwila mogli się zmówić, a wtedy...<br>Dopiero Gedroniec im przypomniał:<br>- Słuchajcie, żebyście później nie żałowali... Generał odjedzie, a ja zostanę.<br>... Mieliśmy w pułku dwóch oficerów o znaczeniu ponad rangę: jeden - to był major Stuposz, a drugi - chorąży Pawłowski... O Stuposzu krążyły gadki, że znaczy więcej niż dowódca<br>pułku, bo to "ich człowiek" (nie miałem wtedy pojęcia o roli "dwójki" w wojsku, zdawało mi się, że "oni" - to góra w Generalnym Inspektoracie).<br>Otóż Stuposz porozmawiał z Barbackim, bo Gedroniec z kolei był człowiekiem Stuposza, i generał odjechał, a ja do szkoły podoficerskiej nie