Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
lecą
Jak w rysunkowym filmie.

A tu spływa niebieski wieczór,
Wiatr szeleści w dziwnym narzeczu,
I zdmuchuje twoje oczy najmilsze,
Słowa gasną, stygną i bledną
I już kocham cię tylko jedną,
I wieczorną radością milczę.



WIECZÓR
Usypiają ludzkie dzieje
Zmierzchem byle jakim,
Wieczór w niebie wilgotnieje
Pachnąc tatarakiem.

Aniołowie młodym gajom
Rozczesują liście,
Wszyscy święci przebierają
Różańce perliście.

A to tylko gwiazdy pierwsze
Świtają w błękitach -
Bóg o ludziach pisze wiersze,
Których nikt nie czyta.



WIERSZ POWSZEDNI
Kazałaś, bym sobie szedł
Gdziekolwiek bądź, na ulicę!
Poszedłem drogą mych bied
I jestem sam pod księżycem.

To jesień... to tylko deszcz
Po twarzy
lecą<br>Jak w rysunkowym filmie.<br><br>A tu spływa niebieski wieczór,<br>Wiatr szeleści w dziwnym narzeczu,<br>I zdmuchuje twoje oczy najmilsze,<br>Słowa gasną, stygną i bledną<br>I już kocham cię tylko jedną,<br>I wieczorną radością milczę.&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;WIECZÓR&lt;/&gt;<br>Usypiają ludzkie dzieje<br> Zmierzchem byle jakim,<br>Wieczór w niebie wilgotnieje<br> Pachnąc tatarakiem.<br><br>Aniołowie młodym gajom<br> Rozczesują liście,<br>Wszyscy święci przebierają<br> Różańce perliście.<br><br>A to tylko gwiazdy pierwsze<br> Świtają w błękitach -<br>Bóg o ludziach pisze wiersze,<br> Których nikt nie czyta.&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;WIERSZ POWSZEDNI&lt;/&gt;<br>Kazałaś, bym sobie szedł<br>Gdziekolwiek bądź, na ulicę!<br>Poszedłem drogą mych bied<br>I jestem sam pod księżycem.<br><br>To jesień... to tylko deszcz<br>Po twarzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego