Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Kazimiera dostała wypieków. Piotrawski przyglądał się jej uważnie i zachęcał:

- No, panno Kazimierro... Zdaje się, że pani chce coś na ten temat powiedzieć...

Jurczenko, pochodzący z Humania i dlatego w naszym domu nazywany żartobliwie "humanistą" (każdy w Nowych Sokolnikach musiał mieć jakieś przezwisko), nie znał polskiego, ale z właściwą mu galanterią chwalił "mowę Mickiewicza i Kościuśzki". Wtedy ojciec wstał i powiedział:

- A ja wznoszę toast za język rosyjski, za ten piękny język, w którym wiara, nadzieja i miłość - to równocześnie imiona kobiece.

Toast przyjęto oklaskami, a Jurczenko pobiegł do telefonu, żeby powtórzyć go Stiebłowowi, gdyż trzy jego córki nosiły właśnie imiona
Kazimiera dostała wypieków. Piotrawski przyglądał się jej uważnie i zachęcał:<br><br>- No, panno Kazimierro... Zdaje się, że pani chce coś na ten temat powiedzieć...<br><br>Jurczenko, pochodzący z Humania i dlatego w naszym domu nazywany żartobliwie "humanistą" (każdy w Nowych Sokolnikach musiał mieć jakieś przezwisko), nie znał polskiego, ale z właściwą mu galanterią chwalił "mowę Mickiewicza i Kościuśzki". Wtedy ojciec wstał i powiedział:<br><br>- A ja wznoszę toast za język rosyjski, za ten piękny język, w którym wiara, nadzieja i miłość - to równocześnie imiona kobiece.<br><br>Toast przyjęto oklaskami, a Jurczenko pobiegł do telefonu, żeby powtórzyć go Stiebłowowi, gdyż trzy jego córki nosiły właśnie imiona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego