Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
na końcu ulicy, w jednopiętrowym, drewnianym domku. Za rozległym, pełnym teraz słońca podwórzem zieleniała gęsta, młoda olszyna. Niżej, prześwitując pomiędzy drzewami, płynęła Śreniawa.
Drewniak był długi jak barak, z dachem pociemniałym i z lekka omszałym, że starości nieco w ziemię wrośnięty. Wzdłuż pierwszego piętra biegła wąska, na wątłych kolumienkach wsparta galeryjka. Na jej balustradzie wygrzewał się w słońcu duży, rudawy kocur. W głębi, rozwieszona na sznurach, suszyła się kolorowa bielizna. Cicho tu było i spokojnie jak na wsi.
Strome i skrzypiące, z chwiejącą się poręczą schodki prowadziły na piętro. W połowie ich Szretter przystanął i obejrzał się na Felka.
- Ty! - Co
na końcu ulicy, w jednopiętrowym, drewnianym domku. Za rozległym, pełnym teraz słońca podwórzem zieleniała gęsta, młoda olszyna. Niżej, prześwitując pomiędzy drzewami, płynęła Śreniawa.<br>Drewniak był długi jak barak, z dachem pociemniałym i z lekka omszałym, że starości nieco w ziemię wrośnięty. Wzdłuż pierwszego piętra biegła wąska, na wątłych kolumienkach wsparta galeryjka. Na jej balustradzie wygrzewał się w słońcu duży, rudawy kocur. W głębi, rozwieszona na sznurach, suszyła się kolorowa bielizna. Cicho tu było i spokojnie jak na wsi.<br>Strome i skrzypiące, z chwiejącą się poręczą schodki prowadziły na piętro. W połowie ich Szretter przystanął i obejrzał się na Felka.<br>- Ty! - Co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego