Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
spodziewanym momencie zapyta o kota. Spinoza, kot zagadka, jego płeć była sekretem. Tutejszy weterynarz, okropny nudziarz, namiętnie trzebił cały wrzosowski koci ród, za flaszkę bimbru, a nawet za dobre słowo. Mówili o nim nałogowiec albo boży człowiek. Oni płci Spinozy nie dociekali. Na pytania, gdzie jest Spinoza, zwykle odpowiadał, że gania wróble na podwórku, bawi się kłębkiem włóczki. Kot ją tak zajmuje, a nie pyta, kiedy wejdą Sowiety. Albo czy mają co jeść.
Tym razem go zaskoczyła. Następne pytanie brzmiało: - Janie, masz jeszcze co palić?
- Mam.
- Mleko dla Spinozy jeszcze mamy?
- Mleko też mamy, przecież mamy Konstantego.
Usiadła na łóżku, pochyliła
spodziewanym momencie zapyta o kota. Spinoza, kot zagadka, jego płeć była sekretem. Tutejszy weterynarz, okropny nudziarz, namiętnie trzebił cały wrzosowski koci ród, za flaszkę bimbru, a nawet za dobre słowo. Mówili o nim nałogowiec albo boży człowiek. Oni płci Spinozy nie dociekali. Na pytania, gdzie jest Spinoza, zwykle odpowiadał, że gania wróble na podwórku, bawi się kłębkiem włóczki. Kot ją tak zajmuje, a nie pyta, kiedy wejdą Sowiety. Albo czy mają co jeść. <br>Tym razem go zaskoczyła. Następne pytanie brzmiało: - Janie, masz jeszcze co palić?<br>- Mam. <br>- Mleko dla Spinozy jeszcze mamy?<br>- Mleko też mamy, przecież mamy Konstantego.<br>Usiadła na łóżku, pochyliła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego