Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
że ich zgodne przekonania są dziełem ich ojców i dziadów. Antoni Standard zrozumiał, że nie ma ucieczki od powtarzania, zrozumiał, że nie przestanie być papugą. Rozpacz ta okazała się krótkotrwała. Standard po namyśle udał się do lasu zrzucając po drodze dwurzędowe ubranie, tę skórę cywilizacji. Wyrwawszy z płotu tęgi dębczak, ganiał po ostępach leśnych za wilkami, sarnami i żubrami, jadał surowe mięso, spał na drzewach, pił z potoków. Zmienił się fizycznie, policzki mu schudły, włosy urosły, stwardniały mięśnie. W ostatnim ujęciu widzieliśmy Standarda, jak z maczugą w dłoni czai się na niedźwiedzia, kamera przesuwała się po jego bicepsach, o ile zrozumiałem
że ich zgodne przekonania są dziełem ich ojców i dziadów. Antoni Standard zrozumiał, że nie ma ucieczki od powtarzania, zrozumiał, że nie przestanie być papugą. Rozpacz ta okazała się krótkotrwała. Standard po namyśle udał się do lasu zrzucając po drodze dwurzędowe ubranie, tę skórę cywilizacji. Wyrwawszy z płotu tęgi dębczak, ganiał po ostępach leśnych za wilkami, sarnami i żubrami, jadał surowe mięso, spał na drzewach, pił z potoków. Zmienił się fizycznie, policzki mu schudły, włosy urosły, stwardniały mięśnie. W ostatnim ujęciu widzieliśmy Standarda, jak z maczugą w dłoni czai się na niedźwiedzia, kamera przesuwała się po jego bicepsach, o ile zrozumiałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego