Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
Szeli zaprzyjaźniłam się z moją rówieśnicą, Blumą. Jej matka była siostrą mojej mamy, a jej dziadek ze strony ojca bratem mojej babci. Chodziłyśmy razem do szkoły i razem spędzałyśmy wakacje na polach. Oni mieli dużo ziemi. Woziłyśmy wodę żniwiarzom, tańczyłyśmy po zebraniu pszenicy. Uczestniczyłyśmy w narodzinach źrebaków i cieląt, które ganiałyśmy, gdy podrastały. Zrywałyśmy żółtoczerwone cesarskie gruszki. Kaiserbirnen - tak się nazywały. Często w cudzych ogrodach. I nie dość dojrzałe morele, od których bolały nas brzuchy. To zawsze były pomysły Blumy. Jej ojciec ożenił się z moją ciotką jako wdowiec. Jego syn z pierwszego małżeństwa, Tibi, był o pięć lat starszy od
Szeli zaprzyjaźniłam się z moją rówieśnicą, Blumą. Jej matka była siostrą mojej mamy, a jej dziadek ze strony ojca bratem mojej babci. Chodziłyśmy razem do szkoły i razem spędzałyśmy wakacje na polach. Oni mieli dużo ziemi. Woziłyśmy wodę żniwiarzom, tańczyłyśmy po zebraniu pszenicy. Uczestniczyłyśmy w narodzinach źrebaków i cieląt, które ganiałyśmy, gdy podrastały. Zrywałyśmy żółtoczerwone cesarskie gruszki. Kaiserbirnen - tak się nazywały. Często w cudzych ogrodach. I nie dość dojrzałe morele, od których bolały nas brzuchy. To zawsze były pomysły Blumy. Jej ojciec ożenił się z moją ciotką jako wdowiec. Jego syn z pierwszego małżeństwa, Tibi, był o pięć lat starszy od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego