Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
zu samene...
- Bardzo dobrze - odezwał się z uśmiechem siwowłosy mag. - Brawo, młodzieńcze. Ale czasu trochę żal, a ja chciałbym jak najszybciej wrócić do domu. Pozwolę sobie, bez urazy, ździebko pomóc. Ździebko. Za grosik. Tyle by, jak mówi poeta, moc móc wzmóc.
Skinął swym kosturem, zatoczył nim szybki krąg.
- Yassar! - przemówił gardłowo. - Qadir al-rah!
Od siły zaklęcia aż zadrżało powietrze, a jedna z wychodzących ze Ściborowej Poręby dróg zrobiła się jaśniejsza, sympatyczniejsza, zapraszająca. Stało się to dużo szybciej niż przy użyciu samego tylko nawęzu, natychmiast niemal, a emanująca z drogi poświata była znacznie silniejsza.
- Tędy - wskazał Reynevan przyglądającym się z otwartymi
zu samene...<br>- Bardzo dobrze - odezwał się z uśmiechem siwowłosy mag. - Brawo, młodzieńcze. Ale czasu trochę żal, a ja chciałbym jak najszybciej wrócić do domu. Pozwolę sobie, bez urazy, ździebko pomóc. Ździebko. Za grosik. Tyle by, jak mówi poeta, moc móc wzmóc. <br>Skinął swym kosturem, zatoczył nim szybki krąg. <br>- Yassar! - przemówił gardłowo. - Qadir al-rah!<br>Od siły zaklęcia aż zadrżało powietrze, a jedna z wychodzących ze Ściborowej Poręby dróg zrobiła się jaśniejsza, sympatyczniejsza, zapraszająca. Stało się to dużo szybciej niż przy użyciu samego tylko nawęzu, natychmiast niemal, a emanująca z drogi poświata była znacznie silniejsza. <br>- Tędy - wskazał Reynevan przyglądającym się z otwartymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego