Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
łez i drżących warg, Franek bierze żonę w ramiona i oboje zapominają o gościnności, gościach i gorsecie.
Potem Piękna zacz yna się śmiać: - No i co? Żeby nie było na mnie.
Jak?
Franek odpowiada marszałkowskim basem: - Powiedziałem: kładź, idiotko, jak leci! No i poleciało!
A teraz już coraz wyraźniej podlatuje, gdacze i kwacze tuż nad stołem drobny jeszcze i chuderlawy, ale obrastający już w piórka skandalik!
Przykre! Ludzie tu po ludzku rozumni, większość godna gospodarza.
Wiadomo zresztą, że każdy bankiet kończy się pomieszaniem rang, materii, metryk, a bywa, że płci.
Ale jak można zaczynać od końca?
Czterdzieści godnych osób - czterdziestka - jak
łez i drżących warg, Franek bierze żonę w ramiona i oboje zapominają o gościnności, gościach i gorsecie.<br>Potem Piękna zacz yna się śmiać: - No i co? Żeby nie było na mnie.<br>Jak?<br>Franek odpowiada marszałkowskim basem: - Powiedziałem: kładź, idiotko, jak leci! No i poleciało!<br>A teraz już coraz wyraźniej podlatuje, gdacze i kwacze tuż nad stołem drobny jeszcze i chuderlawy, ale obrastający już w piórka skandalik!<br>Przykre! Ludzie tu po ludzku rozumni, większość godna gospodarza.<br>Wiadomo zresztą, że każdy bankiet kończy się pomieszaniem rang, materii, metryk, a bywa, że płci.<br>Ale jak można zaczynać od końca?<br>Czterdzieści godnych osób - czterdziestka - jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego