taką niedorosłą mutacją. <br>I od jutra, bracie, przerwa w spożywaniu delikatesów. <br>Bank splajtował, kapujesz? Nim cię poznałem, żyłem <br>nieoszczędnie i klops. Nie przyszło mi do głowy założyć <br>książeczkę PKO. Poczekaj do pierwszego. Dostanę wypłatę. <br>Całe dwadzieścia złotych, masz pojęcie? Su-ma! Rata <br>numer jeden...<br>Kundel machał ogonem, słońce piekło, kury gdakały <br>monotonnie, za drewnianą ścianą chlewu przejmująco <br>kwiliły świnie. Żółty kurczak przelazł przez <br>szparę w deskach i truchtem gnał do psiej miski pełnej <br>resztek z obiadu. Patrzyli obaj wyrozumiale i dorośle. Niech <br>myśli, że pełny brzuch najważniejszy, głupi jest, <br>kurze dziecię. Pójdzie pod nóż szybciej niż inne, <br>tak ślicznie obrośnie mięsem