Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
tkliwego ciepła, wymoszczoną rodzinną serdecznością, wonną zapachem mleka, a z widowni w stronę estrady czy sceny tchnie żarliwe poparcie wysiłku tych młodych, którzy dopiero co się opierzyli i próbować będą wstępnych lotów. Siedzące w krzesłach matki noszą wypieki na twarzach, a jakby tylko mogły, niosłyby w kulisy bułki z szynką, gdyby to nie było za daleko. Dobre babcie, którym już więcej nic z możliwości życia nie zostało, mają w oczach błaganie, żeby dla młodzieży, pierwsze stawiającej kroki, audytorium okazało się łaskawe. Zdenerwowani bracia debiutujących dziewcząt rozglądają się, czy aby wszyscy wokół gotowi są do oklasków, bo jeśli nie, to opornym dostanie
tkliwego ciepła, wymoszczoną rodzinną serdecznością, wonną zapachem mleka, a z widowni w stronę estrady czy sceny tchnie żarliwe poparcie wysiłku tych młodych, którzy dopiero co się opierzyli i próbować będą wstępnych lotów. Siedzące w krzesłach matki noszą wypieki na twarzach, a jakby tylko mogły, niosłyby w kulisy bułki z szynką, gdyby to nie było za daleko. Dobre babcie, którym już więcej nic z możliwości życia nie zostało, mają w oczach błaganie, żeby dla młodzieży, pierwsze stawiającej kroki, audytorium okazało się łaskawe. Zdenerwowani bracia debiutujących dziewcząt rozglądają się, czy aby wszyscy wokół gotowi są do oklasków, bo jeśli nie, to opornym dostanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego