dużym, du-użym kapeluszu... Nawet ładna dziewczyna, owszem... W Kijowie też są piękne ogrody, ale nasz ogród jest najpiękniejszy... No, co? Czemu tak patrzysz? Chodźmy już... Na śmierć zapomniałam, że miałam pomóc mamie kręcić lody...<br><br>Pobiegła w kierunku domu skacząc lekko przez ścieżki i klomby.<br><br>Szedłem za nią powoli, jak gdybym chciał przedłużyć tę pożegnalną chwilę, i zły byłem, że tak niedorzecznie zakłócił ją cień panny Kazimiery.<br><br>Zatrzymałem się przy budzie Nory, która uśmiechnęła się do mnie unosząc górną wargę, tak jak Wala Kisłowa.<br><br>- Do widzenia, Nora, powiedziałem szeptem - do widzenia... Zostajesz tutaj z Poliną... Bądź dla niej dobra... Ja, twój