głowę kołdrą i krzyczałaby: Podłość, podłość, gdyby wirujące i palące myśli dopuszczały słowa".<br>Skończyłem pisać i cisnąłem latawiec. Wiatr go porwał, pofrunął gdzieś nad drzewami i zniknął.<br>Suzanne, och, Suzanne!<br><page nr=157> VII<br> Błąkają się dusze, błąkają po korytarzach dusze ludzkie uwięzione w ciałach, ciała ludzkie więzione przez ludzi.<br>Parę następnych rozdziałów gdzieś mi się zagubiło, nie mogę ich w żaden sposób odnaleźć, a napisać raz jeszcze nie chce mi się, nie tylko dlatego, że jak powiada Norwid, tworzyć dwa razy to samo dzieło znaczy potworzyć, ale że po głębszym namyśle stwierdziłem, iż taka luka może znakomicie pozostać, a nawet mieć subtelną rację