Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
Prawnik.
- To o wiele gorzej. Ja byłem urzędnikiem skarbowym.
- A teraz?
- Mam plany. Coś samodzielnego. Właśnie potrzebny mi prawnik.
- Nie mam dyplomu.
- A ma pan środki?
- Bransoletkę po matce.
- Ile gramów?
- Ze czterdzieści. Oczywiście trójka.
- Wystarczy - stwierdził. - W Warszawie za sto lat nie będzie życia. Pojedziemy do Krakowa. Chodź pan gdzieś pod daszek, to panu wszystko opowiem.
- Ale sprawa jest czysta? Bo ja nie myślę się w nic mieszać!
- Bardzo czysta - zapewnił. - Będziemy żyć, jak teraz trzeba: z własnej pracy.
I w ten sposób zawarłem spółkę z Adolfem Wąsikiem. Zapewne pomyśli Pan Profesor, że znowu u podstaw całej sprawy legł czyn
Prawnik.<br>- To o wiele gorzej. Ja byłem urzędnikiem skarbowym.<br>- A teraz?<br>- Mam plany. Coś samodzielnego. Właśnie potrzebny mi prawnik.<br>- Nie mam dyplomu.<br>- A ma pan środki?<br>- Bransoletkę po matce.<br>- Ile gramów?<br>- Ze czterdzieści. Oczywiście trójka.<br>- Wystarczy - stwierdził. - W Warszawie za sto lat nie będzie życia. Pojedziemy do Krakowa. Chodź pan gdzieś pod daszek, to panu wszystko opowiem.<br>- Ale sprawa jest czysta? Bo ja nie myślę się w nic mieszać!<br>- Bardzo czysta - zapewnił. - Będziemy żyć, jak teraz trzeba: z własnej pracy.<br>I w ten sposób zawarłem spółkę z Adolfem Wąsikiem. Zapewne pomyśli Pan Profesor, że znowu u podstaw całej sprawy legł czyn
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego