pożoga i wojna, jest Hiszpania i Brunatna Rzesza, a w Polsce jest Bereza, nowa konstytucja, nowy swojski faszyzm z cudzej ręki. On, Szczęsny, zamyka się z półtoratysięczną załogą bezrobotnych na barykadach ulicy Królewieckiej, a ty, kamieniu lecący z własnej woli samotną rozpaczą ponad walką klas, ponad przyziemną partyjnością Jurku, Jurku, gdzieś ty spadł?!<br>Przecież kiedyś, gdy byli chłopcami, było odwrotnie. On, Szczęsny, wołał: "W Polsce nie ma komunistów, a jeśli i są, to ja z nich pasy będę darł" i właśnie Jurek, komunizujący, mądry i oczytany, mitygował go, pouczał, agitował!<br>Jak to się stało - bił się z myślami Szczęsny - że on