koniu, ale i o burmistrzowej. Koń podobno<br>jeszcze w stajni gminnej parę dni po pogrzebie stał i stójka go karmił,<br>czyścił i co dnia wyprowadzał, żeby się nie zastał, bo tak mu kazali.<br>Lecz i on nic pewnego nie wiedział, tarł się po łysinie tylko i<br>przebąkiwał, że mogli go gdzieś do dworu odstawić, żeby był między<br>innymi końmi do czasu, aż przyjdzie nowy burmistrz, bo też może będzie<br>chciał jeździć na koniu. Podejrzewał jednak wujek, że w gminie muszą<br>coś wiedzieć, tylko boją się wiedzieć i dlatego nie wiedzą.<br> Kiedyś, już gdzie tam po wyjeździe burmistrzowej, wybrał się wujek<br>Władek