natychmiast odczuł, ostrzej niż zwykle, lęk.<br>Szarpnął drążek sterowy w bok i ku sobie.<br>Raptownie narastające przeciążenie wcisnęło go w fotel aż zatrzeszczały kości i stawy, a krew, gęsta jak stopiony ołów, napłynęła znów do głowy i rozsadzała skronie.<br>Jeszcze bardziej zacieśnił manewr. Panika, która przez cały czas czaiła się gdzieś w pobliżu, teraz dopadła go na nowo. Już po raz drugi tego dnia czuł się osaczony, w pułapce. Jak z tego wybrnąć? Im bardziej wysilał swój mózg, tym bardziej był przerażony, tym większa i bezsilniejsza stawała się jego nienawiść. Czuł, jak naczynia krwionośne wprost pękały, serce zatrzymało się na niesamowicie