Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
zła i zawstydzona.
- Nigdy i przed nikim nie mam zamiaru uciekać - powtórzyła, zaciskając dłonie na metalowym oparciu.
Lęk przed jutrem, strach przed przyszłością ogarniał Julię przeważnie późnym wieczorem. Chciała usnąć, lecz nie mogła. I wtedy powracała przeszłość, ogarniały ją wspomnienia, marzenia, przywidzenia... Zawsze ten sam Steceńko w srebrzystym surducie, z gęstą, siwą czupryną i ustami, które tak chciała całować... Zobaczyć go jeszcze raz w życiu, spotkać chociażby na chwilę, na sekundę zajrzeć w źrenice tak cudownie zakochane...
Boże! Przecież to po tylu latach niemożliwe...
Absurdalne marzenia!
Wtedy sięgała po karty, tasowała, rozkładała, wróżąc sama sobie... Talia była coraz bardziej zatłuszczona, ale
zła i zawstydzona.<br> - Nigdy i przed nikim nie mam zamiaru uciekać - powtórzyła, zaciskając dłonie na metalowym oparciu.<br> Lęk przed jutrem, strach przed przyszłością ogarniał Julię przeważnie późnym wieczorem. Chciała usnąć, lecz nie mogła. I wtedy powracała przeszłość, ogarniały ją wspomnienia, marzenia, przywidzenia... Zawsze ten sam Steceńko w srebrzystym surducie, z gęstą, siwą czupryną i ustami, które tak chciała całować... Zobaczyć go jeszcze raz w życiu, spotkać chociażby na chwilę, na sekundę zajrzeć w źrenice tak cudownie zakochane...<br> Boże! Przecież to po tylu latach niemożliwe...<br> Absurdalne marzenia!<br> Wtedy sięgała po karty, tasowała, rozkładała, wróżąc sama sobie... Talia była coraz bardziej zatłuszczona, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego