gdzie kto chciał, czerpał, czym chciał. Wiadrami roznoszono wśród żołnierzy starkę. Na dole, w piwnicach, brodziło się wyżej kostek w odurzającej mieszaninie win rozlanych. Pijąc, Petlurcy krytykowali wcale pogardliwie małą według nich znajomość "<foreign lang="ukr">bywszego grafa</>" co do jakości gatunków, które jednogłośnie uznali za kiepskie. Niektóre stare włoskie i hiszpańskie wina, gęste jak oliwa, rozbijano z lekceważeniem na dziedzińcu lub rozdawano babom, uważając je za napitek niegodny mężczyzny. Sam ataman Bidenko codziennie na pierwsze śniadanie pijał Maraskino, dla większej mocy doprawione "samogonem", a zakąszał je rybą wędzoną. Na resztę dnia służył dygnitarzowi szampan, również z samogonem.<br>Zamknięte w ciasnym mieszkaniu, pozbawione łączności