Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
się drobny kamień i grzechocząc spadł na ziemię. Wstrzymałem oddech i nasłuchiwałem, lecz stuk nie powtórzył się więcej.
I znowu już niemal zdecydowałem się przycisnąć guzik latarki, gdy za bramą w krzakach coś głośno zaszeleściło. Może zbudził się jakiś ptak? Szelest powtórzył się, jak gdyby coś dużego przedzierało się przez gęste listowie. Potem zapadła cisza...
Grzechot spadającego kamienia doleciał do mnie z przodu, szelest liści usłyszałem za swymi plecami. Doszedłem do wniosku, że jestem przesadnie czujny. Noc w ruinach, w sąsiedztwie gęstych krzaków, zawsze przynosi podobne odgłosy .
Deszcz rozmywa stare mury, w krzakach buszują jeże. Jeśli będę tak ciągle wsłuchiwał się
się drobny kamień i grzechocząc spadł na ziemię. Wstrzymałem oddech i nasłuchiwałem, lecz stuk nie powtórzył się więcej.<br>I znowu już niemal zdecydowałem się przycisnąć guzik latarki, gdy za bramą w krzakach coś głośno zaszeleściło. Może zbudził się jakiś ptak? Szelest powtórzył się, jak gdyby coś dużego przedzierało się przez gęste listowie. Potem zapadła cisza...<br>Grzechot spadającego kamienia doleciał do mnie z przodu, szelest liści usłyszałem za swymi plecami. Doszedłem do wniosku, że jestem przesadnie czujny. Noc w ruinach, w sąsiedztwie gęstych krzaków, zawsze przynosi podobne odgłosy &lt;page nr=54&gt;.<br> Deszcz rozmywa stare mury, w krzakach buszują jeże. Jeśli będę tak ciągle wsłuchiwał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego