się żałośnie nad ocembrowaniem, ucałował mosiężną trąbką i<br>cisnął. Chlupnęło, czarna woda zazłociła się cicho i umilkła.<br> Po czym pan Osiełek usiadł na zielonej ławce i - esteta głęboki -<br>począł przyglądać się Studni.<br> Studnia tworzyła rodzaj basenu, w którym pluskały się Nerejdy<br>marmurowe o różowych pępkach, tłustych policzkach i piersiach pełnych<br>gęstej nabrzmiałości. Niektóre z nich spoczywały sennie na cielskach<br>Delfinów, tryskających płynem srebrnym, inne wtulały wargi w usta<br>Trytonów. A wyżej, na konsze ogromnej, siedziała para królewska:<br>brodaty Neptun w złotej koronie, obłapiający Amfitrytę. Pan Osiełek<br>rozweselił się cokolwiek. Cieszył się, że Amfitryta rozchyla powoli uda<br>szerokie i ciężkie, że Neptun