Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 28
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
popłynęły ku daniom regionalnym i zdecydowałem się na gicke jagniyco, worzono po madziarsku za 26 zł, której moje podniebienie jeszcze nie próbowało.
Poczułem się jak Indiana Jones na tropie Arki Przymierza.
W towarzystwie opiekanych, kruchych ziemniaczków z kminkiem oraz sałatki z pomidorów i czosnku(!) otrzymałem czekoladowej barwy podudzie jagnięcia podlane gęstym, brunatnym sosem, powstałym podczas pieczenia. Mięso, przylegające do kości, było nadzwyczaj kruche i miękkie, a najlepsze w tym wszystkim okazały się rozpływające się w ustach ścięgna, żyłki i charakterystyczne dla tego rodzaju kończyn przyczepy i wiązadła.
Smakosze giczek wiedzą, o czym mówię.
Będę miał o czym śnić na jawie, leżąc
popłynęły ku daniom regionalnym i zdecydowałem się na &lt;tit&gt;gicke jagniyco, worzono po madziarsku&lt;/&gt; za 26 zł, której moje podniebienie jeszcze nie próbowało.<br>Poczułem się jak Indiana Jones na tropie Arki Przymierza.<br>W towarzystwie opiekanych, kruchych ziemniaczków z kminkiem oraz sałatki z pomidorów i czosnku(!) otrzymałem czekoladowej barwy podudzie jagnięcia podlane gęstym, brunatnym sosem, powstałym podczas pieczenia. Mięso, przylegające do kości, było nadzwyczaj kruche i miękkie, a najlepsze w tym wszystkim okazały się rozpływające się w ustach ścięgna, żyłki i charakterystyczne dla tego rodzaju kończyn przyczepy i wiązadła.<br>Smakosze &lt;orig&gt;giczek&lt;/&gt; wiedzą, o czym mówię.<br>Będę miał o czym śnić na jawie, leżąc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego