Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
z ożywieniem. Chętnie wraca myślą na przemierzane dziesiątki
razy szlaki, traktując swoją kurierską działalność jako
patriotyczny obowiązek, ale też wielką przygodę, którą warto raz
jeszcze przeżyć choćby we wspomnieniach.







Była noc, wygwieżdżone niebo, na którego tle cudownie
rysowały się szczyty tatr. Józef Krzeptowski z dwoma młodymi
podporucznikami-lotnikami, ukryci w gęstym lesie pod reglami,
obserwowali przez dłuższy czas wlot do Doliny Strążyskiej. Było
cicho i spokojnie. Żadnego niebezpieczeństwa nie
spostrzegli.
- No, chłopcy, teraz szybko przelatujemy - cicho wydał
rozkaz Krzeptowski.
Za chwilę wszyscy trzej byli już bezpieczni w Dolinie
Strążyskiej. Szli szybkim krokiem, aby się oddalić w głąb Tatr,
bo tam już
z ożywieniem. Chętnie wraca myślą na przemierzane dziesiątki<br>razy szlaki, traktując swoją kurierską działalność jako<br>patriotyczny obowiązek, ale też wielką przygodę, którą warto raz<br>jeszcze przeżyć choćby we wspomnieniach.<br><br><br><br><br><br><br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br> Była noc, wygwieżdżone niebo, na którego tle cudownie<br>rysowały się szczyty tatr. Józef Krzeptowski z dwoma młodymi<br>podporucznikami-lotnikami, ukryci w gęstym lesie pod reglami,<br>obserwowali przez dłuższy czas wlot do Doliny Strążyskiej. Było<br>cicho i spokojnie. Żadnego niebezpieczeństwa nie<br>spostrzegli.<br> - No, chłopcy, teraz szybko przelatujemy - cicho wydał<br>rozkaz Krzeptowski.<br> Za chwilę wszyscy trzej byli już bezpieczni w Dolinie<br>Strążyskiej. Szli szybkim krokiem, aby się oddalić w głąb Tatr,<br>bo tam już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego