Krzysia Stanisławskiego</>:<br><q>- Stary, po akademii będzie dym, no nie ma siły, po prostu...</><br>No i jak tylko skończyła się akademia, to nasza pani odwróciła się do nas i mówi tak:<br><q>- Jurek i Krzysztof proszę do klasy!</><br>Już wiedzieliśmy, że coś jest nie tak. A wtedy w szkole uczyło się trochę gitów, łobuzów, którzy przyszli do pierwszej klasy. Jak oni zobaczyli tych wszystkich długowłosych - to na nich to podziałało tak, jakbyś wrzucił do klatki z lwem kij z płomieniem, jak krew na rekina - nie wiem nawet, z czym to porównać. Oni siedzieli i własnym oczom nie wierzyli: tu, w gnieździe ich gitowskiej