Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
definitywnie linearny. Kalejdoskop został tam, nad chmurami, nad orłami...
Autobus o spełzniętych czerwieniach czekał na pasażerów. Walizki i torby podróżne malały w ogromnych łapach kierowcy o uśmiechu amatora wieprzowiny.
Wsiadali. Niemalże się zderzył z kobietą. Przepuścił ją, przepraszając uśmiechem. Trzymała teczkę bordo o wytartym liczku. "Pod pięćdziesiątkę. Może mniej. Twarz gładka, trochę za płaska. Ale piersi, mmm!"
Usiadł tuż przy wyjściu. Odetchnął. Poczuł ostry odór. "To chyba ten tobół pod nogami gościa po lewej?" Gość siedział nieruchomo. Teraz sięgnął po papierosa, włożył go do ust, wyjął i schował do kieszonki w marynarce. "To jego mięso tak czuć. Dziczyzna? Na pewno. W
definitywnie linearny. Kalejdoskop został tam, nad chmurami, nad orłami... <br>Autobus o spełzniętych czerwieniach czekał na pasażerów. Walizki i torby podróżne malały w ogromnych łapach kierowcy o uśmiechu amatora wieprzowiny. <br>Wsiadali. Niemalże się zderzył z kobietą. Przepuścił ją, przepraszając uśmiechem. Trzymała teczkę bordo o wytartym liczku. "Pod pięćdziesiątkę. Może mniej. Twarz gładka, trochę za płaska. Ale piersi, mmm!" <br>Usiadł tuż przy wyjściu. Odetchnął. Poczuł ostry odór. "To chyba ten tobół pod nogami gościa po lewej?" Gość siedział nieruchomo. Teraz sięgnął po papierosa, włożył go do ust, wyjął i schował do kieszonki w marynarce. "To jego mięso tak czuć. Dziczyzna? Na pewno. W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego