Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Magwerowi szeroko ręce i nogi. Kucnął przy jego głowie, przytknął chłopakowi dłonie do włosów, przycisnął twarz do ziemi. Zamknął oczy. Musiał odegnać myśli, odpędzić uczucia, zapomnieć o tym, co dziś widział. I zrobił to.
Ziemio, matko ludzi i drzew, twą kością kamień, co z ludzkiej kości powstaje. Twoim ciałem żyzna gleba, co z ciał drzew pochodzi. Tyś Matką i ludzi, i drzew, a ja przecież jestem Liściem, wybrańcem. Pomóż mi, Matko, pomóż uratować tego chłopaka, wróć mu siły, wróć mu wzrok i słuch, daj jego ramionom siłę. Potrzebuję go, Matko, do pomsty, do wróżdy sprawiedliwej na zdrajcy, na mordercy mego brata
Magwerowi szeroko ręce i nogi. Kucnął przy jego głowie, przytknął chłopakowi dłonie do włosów, przycisnął twarz do ziemi. Zamknął oczy. Musiał odegnać myśli, odpędzić uczucia, zapomnieć o tym, co dziś widział. I zrobił to.<br>Ziemio, matko ludzi i drzew, twą kością kamień, co z ludzkiej kości powstaje. Twoim ciałem żyzna gleba, co z ciał drzew pochodzi. Tyś Matką i ludzi, i drzew, a ja przecież jestem Liściem, wybrańcem. Pomóż mi, Matko, pomóż uratować tego chłopaka, wróć mu siły, wróć mu wzrok i słuch, daj jego ramionom siłę. Potrzebuję go, Matko, do pomsty, do wróżdy sprawiedliwej na zdrajcy, na mordercy mego brata
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego