Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
gromadę, posłuszni i już w zupełnym milczeniu przysunęli się do parkietu. W tej części sali mroczno było, więc gdy się zatrzymali wśród cienia i zastygli w bezruchu, wydawali się jednym ciałem o wielu dziwacznych i poplątanych członkach. Za oknami słychać było ranny świergot ptaków. Przez szpary w kotarach padały w głębi na salę nikłe smugi światła.
Ośmielone pomywaczki wysuwały się jedna po drugiej z kuchennego korytarza. Wyjrzał i kucharz w białej czapeczce. Za nim wychyliła się stara Jurgeluszka. Mały boy znowu wdrapał się na stolik. Tym razem nikt go nie spędził.
Przez dłuższą chwilę Kotowicz nasycał się wywołanym nastrojem. Czuł się
gromadę, posłuszni i już w zupełnym milczeniu przysunęli się do parkietu. W tej części sali mroczno było, więc gdy się zatrzymali wśród cienia i zastygli w bezruchu, wydawali się jednym ciałem o wielu dziwacznych i poplątanych członkach. Za oknami słychać było ranny świergot ptaków. Przez szpary w kotarach padały w głębi na salę nikłe smugi światła.<br>Ośmielone pomywaczki wysuwały się jedna po drugiej z kuchennego korytarza. Wyjrzał i kucharz w białej czapeczce. Za nim wychyliła się stara Jurgeluszka. Mały boy znowu wdrapał się na stolik. Tym razem nikt go nie spędził.<br>Przez dłuższą chwilę Kotowicz nasycał się wywołanym nastrojem. Czuł się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego