w porządku. Zamykasz co rano mieszkanie własnym kluczem i ruszasz w świat w celu wypełniania zawodowych obowiązków. Ale na tym, na razie, kończą się dobre strony sytuacji, w jakiej się znalazłaś. Tak naprawdę, choć robisz dobrą minę do złej gry, w nowym mieście czujesz się nieswojo. Niby żyjemy wszyscy w globalnej wiosce, niby od Bałtyku po szczyty Tatr ludzie wyrażają sympatię uśmiechem, a nie wytknięciem języka i porozumiewają się polszczyzną, a mimo to czujesz się wyobcowana i samotna jak palec. Twoje problemy stają się dla dotychczasowych znajomych sferą coraz bardziej abstrakcyjną, a przyjaźnie, nie mówiąc już o ewentualnym związku, zaczynają przypominać telekonferencję