człowieka dorosłego, aczkolwiek młodego, że w ludziach dorosłych, aczkolwiek młodych, występuje nadzwyczaj wyrafinowana <orig>ciągota</> do kobiet starszych co najmniej o dekadę, jeżeli nie odrobinę więcej. I nie chodzi mi tu o przypadek jakiegoś zatraceńca, któremu za wcześnie <orig>stleniła</> się mama. Mam na myśli normalnie wychowanych i sprawnie dorastających mieszkańców tego globu, a wypowiadam się w liczbie mnogiej dlatego, że po konsultacjach z kolegami swoje mądrości uznałem za opinię ogółu. <br>Wracając do meritum. Pociąg do kobiety jest, według mnie, podobny do prędkości samochodu, z wszelkimi towarzyszącymi temu upodobaniami i obocznościami. Z równolatką jest jak pan minister przykazał. Pięćdziesiąt na godzinę, bez stresu