Nalana, że aż świerzbią ręce,<br>lecz próżno prać - nie spuchnie więcej!<br>Do tego to krasiwe ryło<br>jak gdyby ryjem się kończyło.<br>Ej, zatańczycie wy, Poliaki,<br>gdy rządzić będzie tytan taki!<br>Szybko się więc zierkała pytam:<br>Gdzie żywiot etot knurskij tytan?<br>Ja go natychmiast poznać muszę,<br>choćby i jechać przyszło w głuszę!<br>A na to głos z zierkała płynie:<br>Znajdziesz go, pani, w Górnej Bździnie,<br>gdzie - od pijaństwa ledwie żywy -<br>rozpacza, że utracił wpływy.<br>I oto jestem! Smętny knurze!<br>Już ja ci czółko twe rozchmurzę,<br>rozczmucham, że aż pójdą wióry -<br>ty będziesz w Polszy knur nad knury!<br><br>Tak mówiąc, głośno w dłonie