się dzieje w lesie,<br>koronę na poduszce niesie.<br>Koronę tę Najwyższa Władza<br>na głowę Szmaciakowi wsadza<br>i głaszcząc go po pysku czule,<br>powiada: Otoś Polszy królem!<br><br>Tu się, niestety, zbudził ze snu.<br>A gdy zatoczył wzrokiem w koło,<br>zobaczył nędzę swą doczesną<br>i perspektywę niewesołą.<br>Gdzie okiem sięgnąć smród i gnicie.<br>Na stole brudnych stos talerzy,<br>butelek pustych tłum po życie<br>w mazi rozlanych sosów leży,<br>las petów sterczy w majonezie,<br>ogórek gnije na półmisku,<br>po resztkach wędlin pająk lezie<br>- i ta straszliwa suchość w pysku!<br>Już pusty paw do gardła zmierza,<br>a we łbie łomot nieustanny.<br>Ach, żeby chociaż kąpiel