Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
krzesłach i stanęliśmy w szeregu nago przed szanowną komisją.
Odniosłem wrażenie, że większość z nas czuła się trochę zażenowana tą sytuacją, co niektórych ona umiarkowanie podniecała a znalazł się i taki młodzieniec, którego owo położenie w którym się znalazł podniecało w sposób niekontrolowany. Mianowicie ów niebanalnej wielkości instrument, którym obdarzyła go natura w celach podtrzymania gatunku drgnął jak przebudzony z zimowego snu niedźwiedź i zaczął powoli, lecz systematycznie, jak ramie dźwigu wznosić się do góry. Na twarzy właściciela niepokornego instrumentu pojawił się wyraz wstydu i przerażenia . Zauważyłem jak kątem oka zerkał na otwarte okno. Lekarki spojrzały na siebie porozumiewawczo i wymieniły się
krzesłach i stanęliśmy w szeregu nago przed szanowną komisją. <br>Odniosłem wrażenie, że większość z nas czuła się trochę zażenowana tą sytuacją, co niektórych ona umiarkowanie podniecała a znalazł się i taki młodzieniec, którego owo położenie w którym się znalazł podniecało w sposób niekontrolowany. Mianowicie ów niebanalnej wielkości instrument, którym obdarzyła go natura w celach podtrzymania gatunku drgnął jak przebudzony z zimowego snu niedźwiedź i zaczął powoli, lecz systematycznie, jak ramie dźwigu wznosić się do góry. Na twarzy właściciela niepokornego instrumentu pojawił się wyraz wstydu i przerażenia . Zauważyłem jak kątem oka zerkał na otwarte okno. Lekarki spojrzały na siebie porozumiewawczo i wymieniły się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego